Autor:
Jakub Małecki
Wydawnictwo:
SQN
Rok
wydania: 2017
Ilość
stron: 283
„To
jest wielkie szczęście, bać się, Szymuś. Tylko wtedy można
pokazać,
że
jest się odważnym.”
Chojny
– niewielka wieś, pełna tajemniczych historii i skrywanych
sekretów, gdzie wszyscy podobno wiedzą wszystko o sobie nawzajem, a
tak naprawdę nie wiedzą najważniejszego. W takiej wsi mieszka
Tośka, babcia Szymka, do której zawożą go rodzice podczas gdy
sami mają wyjechać na krótki czas do wielkiego miasta. Szymek
idzie wraz z kolegą na tory, na których układa ciąg monet. Myśli
o tym, że rodzice niedługo mają wrócić i przywieść mu prezent.
Wracając do domu babci nie wie jeszcze, że za chwilę jego życie
diametralnie się zmieni...
Tośka
przez zaistniałe okoliczności zostaje niejako zobligowana do tego,
aby zająć się wnuczkiem. Mimo swej nieporadności stara się pomóc
mu przejść przez ciężki dla niego okres. Szymek nie umie jednak
znaleźć z babcią kontaktu. Uważa ją trochę za osobę dziwną,
jednak nie wie, czego doświadczyła kilkadziesiąt lat wcześniej.
Nawet nie podejrzewa, ile nieszczęścia i niepewności musiała
przeżyć w czasie II wojny światowej (kiedy była w podobnym do
niego wieku) oraz że przez całe życie kochała Niewidzialnego
Człowieka miłością szaleńczą, nie mającą szans na pozytywne
zakończenie. My, czytelnicy, poznajemy niewesołe losy Tośki
poprzez retrospekcje, których nie szczędzi nam autor, jednak Szymek
nie zna prawdy o babci do samego końca powieści. Mamy więc dwa
pokolenia, które muszą się nauczyć nawzajem, jak ze sobą
koegzystować oraz nakładające się na siebie dwie linie czasowe, z
których jedna (przeszłość) definiuje drugą (teraźniejszość).
„Rdza”
jest opowieścią o miłości, dobru, cierpliwości, ale także o
stracie, z którą ciężko się pogodzić. Przedstawia wzajemne
powiązania pomiędzy bohaterami i wyjaśnia, co spowodowało, że są
oni tacy, jacy są. Daje to nam cenną lekcję, aby nie oceniać po
pozorach, gdyż ci, których teraz mamy np. za zgryźliwych i
złośliwych staruszków, kiedyś byli młodzi, mieli swoje pasje i
marzenia, a obecną ich zgryźliwość spowodowała być może
tragedia z przeszłości, która nadal w nich tkwi i wywołuje
niesamowity ból. Łatwo więc domyślić się że owa rdza jest w
powieści tym wszystkim z przeszłości, co osiada na człowieku i
pozostawia w nim nieusuwalny ślad zmieniając całkowicie jego
życie.
Jakub
Małecki po raz kolejny dokonał rzeczy, która udaje się nielicznym
– na zaledwie 283 stronach stworzył wielowątkową opowieść
obejmującą swym zasięgiem trzy pokolenia, porażającą swoją
wrażliwością i poruszającą. Czytając jego książkę miałam
wrażenie, że jego ona monumentalną historią, mającą tysiące
stron i nie docierało do mnie że jest niecałe 300. Zazwyczaj przy
tak małej liczbie stron nie udaje się w stworzyć tak rozbudowanej
sagi bez jej spłycenia czy poczynienia skrótów wypaczających jej
sens. Autorowi „Rdzy” udało się zaś z powodzeniem tego
dokonać. Wszystko jest w niej kompletne i pięknie ze sobą
współgra. Nawet okładka jest kompatybilna z treścią. Zasłonięcie
twarzy postaci na niej przedstawionej zdaje się sugerować, że nie
tak naprawdę bohaterem książki mógłby być każdy z nas. Jakub
Małecki po mistrzowsku opisuje losy zwyczajnych ludzi. Robi to w
niezwykłą wrażliwością i wyczuciem. Nie unika przy tym ukazania
bolesnej prawdy, ale też i nie epatuje zbędnym patosem.
W
książce tej autor zabiera nas w literacką podróż do małej
polskiej wsi, gdzie poprzez ukazanie historii i tajemnic jej
mieszkańców podkreśla znaczenie takich uniwersalnych wartości,
jak miłość, dobro, wierność czy cierpliwość. Tak jak w
„Dygocie” wydarzenia historyczne są tutaj ukazane jako wątki
poboczne, służące ukazaniu kontekstu opowieści – tak aby nie
była ona zawieszona w próżni.
Podsumowując
- z przyjemnością stwierdzam, że Jakub Małecki rozwija się z
książki na książkę. W czasie lektury „Rdzy” wyczuć można,
jaką pracę włożył w to, aby nie wyszła z niej kolejna smętna
opowieść o zwyczajnych ludziach, jakich wiele na rynku. „Rdza”
oczarowała mnie swoją dojrzałością, a jednocześnie swego
rodzaju delikatnością.
Książkę
tę polecam przede wszystkim fanom twórczości Jakuba Małeckiego,
ale również tym osobom, które lubią zagłębiać się w
niebanalne historie i czytać o tym, jak bardzo wydarzenia z
przeszłości mogą definiować człowieka. Mam nadzieję, że
zachwyci was ona, tak jak i mnie zachwyciła. Warto ją przeczytać,
aby przekonać się, że można w niecodzienny sposób pisać o
codzienności.
ps. Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony autora..
***************************
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz