Kilka
dni temu natrafiłam na youtubie na filmik Ange z kanału Beyond the Pages, który zapowiada Victober organizowany przez nią oraz kilka innych dziewczyn. Jest to akcja czytelnicza
poświęcająca październik literaturze wiktoriańskiej i
zachęcająca, aby w tym miesiącu czytać książki z tej epoki. Ja
osobiście bardzo lubię literaturę angielską XIX
w., więc pomysł zapoznania się z dziełami epoki wiktoriańskiej,
których nie miałam jeszcze okazji czytać wydał mi się bardzo
ciekawy. Dodatkowym plusem jest dla mnie to, że istnieje tylko pięć wyzwań, które realizuje się przez cały październik, przez co
sama akcja nie wydaje mi się obciążająca. Poniżej przedstawię
te kategorie wraz z podaniem, jakie tytuły mam zamiar przeczytać.
Książka autora pochodzącego ze Szkocji, Walii lub Irlandii.
Mój
wybór padł „Portret Doriana Graya” Oscara Wilde'a, który
pochodził z Irlandii. Aż wstyd mi, że jeszcze tej książki nie
czytałam. Kiedy byłam w liceum, wypożyczyłam ją co prawda z
biblioteki, ale odłożyłam po kilkunastu stronach, nie mogąc się
w nią wgryźć. Może teraz, po latach, uda mi się ją przeczytać
w całości.
P.S.
Pod tę kategorię „podpadają” również tacy autorzy jak
Margaret Oliphant, Robert Louis Stevenson, Bram Stoker, Sheridan La
Fanu, czy też sir Arthur Conan Doyle.
Książka mało znana (mająca mniej niż 12,000 ocen na Goodreads)
Początkowo
nie wiedziałam, jakie książki mało znane z tej epoki zostały
przetłumaczone na polski. Z pomocą przyszedł przypadek. Otóż
obecnie jestem w trakcie lektury „Pragnienia” Richarda Flanagana,
gdzie jednym z bohaterów jest pisarz podobno bardzo popularny w
epoce wiktoriańskiej, a mianowicie Wilkie Collins. Sprawdziłam na
Goodreads jego książki i zobaczyłam, że powieść „Armadale”
ma stosunkowo niewiele ocen, a ponieważ jej opis brzmi dla mnie
zachęcająco zdecydowałam się wybrać tę akurat pozycję do tego
wyzwania.
Książka z elementami nadprzyrodzonymi.
Zdecydowałam
się na „Dr Jekyll i Mr Hyde” Roberta Louisa Stevensona. Jak dla
mnie opowieść o mężczyźnie, który zmienia się w innego,
będącego ucieleśnieniem zła, w zupełności odpowiada temu
wyzwaniu.
Książka polecona przez kogoś innego.
Tutaj
miałam największy problem, gdyż jedynymi osobami w moim otoczeniu
regularnie czytającymi są mój mąż i jego kolega, a oni nie
gustują w literaturze wiktoriańskiej. Jednak i w tym przypadku
pomógł mi przypadek. Dosłownie dziś rano oglądałam filmik Gosi
z kanału tuczytam, w którym opowiadała ona m.in. o całej tej
akcji i poleciła widzom książkę „Północ i południe”
Elizabeth Gaskell. Tak więc wezmę do siebie personalnie jej
polecenie i zapoznam się z kolejną książką pani Gaskell
(dotychczas czytałam tylko „Panie z Cranford” oraz „Żony i
córki" tej autorki).
Książka, której autorem jest kobieta.
To
chyba najprostsza kategoria, gdyż sporo jest książek z epoki
wiktoriańskiej napisanych przez kobiety (jak choćby dzieła sióstr
Brontë, wspomnianej Elizabeth Gaskell czy George Eliot). Mój wybór padł na "Shirley" Anne Brontë. Wieki minęły odkąd czytałam coś od sióstr Brontë. Najwyższy czas to zmienić.
To
by było na tyle. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować
Victober, jednak jeśli mi nie wyjdzie (październik w tym roku to
dla mnie miesiąc, w którym dużo się będzie działo i mogę pod
koniec miesiąca zwyczajnie nie mieć czasu na czytanie) to tragedii
też nie będzie. Ja traktuję tę akcję jako zachętę do sięgnięcia po literaturę wiktoriańską, a wyzwania realizować będę
niejako "przy okazji". Jesień wszakże sprzyja zapoznawania się z klasykami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz