![]() |
Camilla Läckberg podpisuje mi swoją najnowszą książkę. |
W
dniu 27 października br. w warszawskim Empiku Junior (ul. Marszałkowska 116/122) odbyło się spotkanie z Camillą Läckberg –
szwedzką autorką kryminałów. Jest to moja ulubiona pisarka. Cenię
ją za to, że nie unika trudnych, kontrowersyjnych tematów w swoich
książkach, a jednocześnie nie popada w zbędny patos przy ich
opisywaniu. Same zagadki kryminalne w poszczególnych książkach też
dostarczają mi frajdy podczas czytania, gdyż naprawdę nie miała
miejsca taka sytuacja, abym domyśliła się ich rozwiązania
wcześniej niż pod koniec książki. Ogólnie rzecz mówiąc na sagę
o Fjällbace nie składają się kryminały sensu stricto – każda
książka jest raczej połączeniem wątku kryminalnego oraz spraw
obyczajowych, przy czym nie przytłaczają się one nawzajem.
Spotkanie
zaczęło się dopiero koło godz. 20:00 - zostało przesunięte z
godz. 18:00 z uwagi na opóźniony lot pisarki do Warszawy. Pierwszym
miłym akcentem było to, że p. Läckberg na samym początku
przeprosiła za to opóźnienie, mimo że nie musiała – wszyscy
wiedzieli, że nie nastąpiło ono z jej winy. Przez całe spotkanie
dała się poznać jako niesamowicie ciepła i życzliwa osoba.
Odpowiadała na każde postawione jej pytanie, potrafiła nawet
zażartować i doprowadzić wszystkich zgromadzonych do wybuchów
śmiechu. Kiedy przyszedł czas na autografy, dla każdego znalazła
czas na króciutką rozmowę czy zrobienie zdjęcia. Deklarowała, że
każdemu podpisze książkę, mimo że ludzi było mnóstwo. Na pewno
wymagało to od niej sporej dawki samozaparcia, gdyż następnego
dnia rano udzielała wywiadu w Dzień Dobry TVN, a później jechała
na Targi Książki w Krakowie. A że samo piątkowe spotkanie
zakończyło się podobno dobrze po 23:00, to domyślam się, wiele
nie spała w nocy z piątku na sobotę.
Mimo zmęczenia, jakie
Camilla Läckberg niewątpliwie odczuwała, potrafiła tak
pokierować rozmową, że człowiek zadowolony i z uśmiechem na
ustach odchodził od stolika, przy którym siedziała.
![]() |
Dedykacja Camilli Läckberg dla mnie i męża na jej najnowszej książce. |
Jednym
z minusów spotkania była kiepska wentylacja na sali, gdzie się ono
odbywało. Bardzo szybko zrobiło się duszno i nie za bardzo można
było swobodnie oddychać. Poza tym pani prowadząca spotkanie
popełniła błąd nazywając otwarcie Katarzynę Bondę polską
Camillą Läkberg. Było to tym bardziej niezręczne, że nasza
rodzima autorka określana tym mianem była obecna na sali. Mi
doskwierał też brak tłumacza w pobliżu, kiedy p. Läckberg
podpisywała swoje książki. Ja nie za bardzo dobrze posługuję się
angielskim (o szwedzkim nie wspominając). Rozumiałam, co pisarka do
mnie mówiła, jednakże miałam problem, aby swobodnie jej
odpowiedzieć. Mimo jednak tych drobnych błędów całe spotkanie
zaliczam do niezwykle udanych i cieszę się, że mogłam brać w nim
udział.
Na
koniec chciałabym podziękować pracownikom Empiku, w którym
odbywało się spotkanie, za życzliwość, jakiej od nich
doświadczyłam. Obecnie jestem w zaawansowanej ciąży i długie
siedzenie czy stanie daje mi się dość mocno we znaki. Takie
drobnostki, jak wpuszczenie do służbowej toalety czy umożliwienie
podejścia na samym początku do autorki, kiedy nadszedł czas
podpisywania książek, były dla mnie dużym odciążeniem i
sprawiły, że zniosłam spotkanie (od strony fizycznej) tak dobrze,
jak to tylko było możliwe.
![]() |
"Czarownica" jest dziesiątym tomem sagi o Fjällbace. |
Na
spotkaniu zakupiłam najnowszy tom sagi o Fjällbace o wdzięcznym
tytule „Czarownica”. Chciałabym go w miarę szybko przeczytać,
nawet pomimo tego, że na następny tom będziemy musieli długo
czekać. Camilla Läckberg wyjawiła bowiem, że najpierw ma w
planach stworzenie dwóch innych serii, gdyż chce się sprawdzić w
pisaniu o czymś innym, a dopiero później zabierze się za
kontynuację sagi. Ja jednak i tak sięgnę w ciemno po inne jej
pozycje, mimo że polubiłam autorkę swym czytelniczym sercem
właśnie za serię o Erice i Patricku.
Wszystkie zdjęcia, jakie pojawiły się w tym wpisie
są autorstwa mojego oraz mojego męża.
*********************************
Wszystkie zdjęcia, jakie pojawiły się w tym wpisie
są autorstwa mojego oraz mojego męża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz